Sezon grzewczy w Rudzie Śląskiej rozpoczął się 12 września. Teraz może czekać na nas cichy zabójca – tlenek węgla. Jest to rodzaj zatruć,
do których dochodzi zazwyczaj z powodu niedrożnych kominów, zatkanych kratek wentylacyjnych lub złej wentylacji w pomieszczeniach.
Spalenie się węgla, drzewa, nafty bez dostatecznego dostępu powietrza powoduje powstanie tlenku węgla, zwanego pospolicie czadem. Zaczadzenie najczęściej zdarza się w zimie, kiedy zbyt zapobiegliwe zamykamy za wcześnie piece, aby ciepło nie uciekło. Zmniejszony dopływ tlenu powoduje zwiększenie się ilości tlenku węgla w piecu, tak że zaczyna się on wydobywać na zewnątrz. Jest bezwonny i dlatego trudno stwierdzić jego obecność w powietrzu.
Trujące działanie tlenku węgla polega na tym, że po dostaniu się z powietrzem do płuc łatwo łączy się z barwnikiem krwi, hemoglobiną. Nie może ona wówczas spełniać swej naturalnej funkcji rozprowadzania po całym organizmie tlenu i zabierania dwutlenku węgla, który wydychamy.
Jak podaje komenda główna Państwowej Straży Pożarnej od 15 września 2012 r. do 31 marca 2013 r. na skutek zaczadzenia w Polsce zginęło 91 osób, w tym tym 16 osób z województwa śląskiego. We wspomnianym okresie strażacy odnotowali 3817 zdarzeń związanych z tlenkiem węgla. Poszkodowanych w nich zostało 2216 osób.
Warto w tym miejscu wspomnieć o elektronicznych czujnikach tlenku węgla. Są to niedrogie, a bardzo skuteczne urządzenia, które niejednemu uratowały już życie.