Prokuratura oraz wydział do walki z korupcją śląskiej policji sprawdzają czy w Katowickim Holdingu Węglowym fałszowana była dokumentacja, na podstawie której związkowcy przechodzili na wcześniejszą emeryturę.

Katowicki Holding Węglowy to jedna z trzech największych w kraju spółek węglowych. Zarządza czterema kopalniami, jednym zakładem wydobywczym i zatrudnia kilkanaście tysięcy górników. Spółka ma jednak poważne problemy finansowe. W zeszłym roku wyemitowała obligacje o wartości 1 mld zł, z czego 324 mln zł przeznaczono na spłatę kredytów (zamieniono je na zadłużenie długoterminowe), prawie pół miliarda wydano na spłacenie zaległości finansowych wobec kontrahentów.

Kilka miesięcy temu w holdingu przeprowadzono wewnętrzną kontrolę, która wykryła, że w latach 2007-2012 w spółce fałszowano dokumenty pozwalające górnikom na odchodzenie na wcześniejsze emerytury. Korzystali z tego głównie związkowcy. Działaczom wpisywano w ewidencję dniówki dołowe, choć nie pracowali wtedy pod ziemią, tylko byli delegowani do pracy związkowej i przebywali na powierzchni. Na tej podstawie przechodzili na wcześniejsze emerytury. Jaka jest skala zjawiska nie wiadomo. Holding nie udziela w tym temacie żadnych informacji. O sprawie jednak powiadomiono Zakłada Ubezpieczeń Społecznych oraz prokuraturę.

Według informacji większość związkowców, których przejście na emeryturę zakwestionowano, pracowała w kopalniach "Wesoła" i "Mysłowice". Dominują wśród nich działacze "Solidarności", jeden był członkiem "Sierpnia '80". KHW wysłał już im pisma z informacją, że nie mieli uprawnień do przejścia na emeryturę. Prawdopodobnie będą musieli wrócić na kopalnię.

KOMENTARZE