Pogrupowane, sfotografowane, z bardzo konkretnymi danymi – tak będzie wyglądała gminna ewidencja zabytków, nad którą trwają już prace.

Każdy z krzyży ma swoją tajemnicę, historię. Mówią o tym daty, często mówi o tym miejsce. Jedna z rudzkich kapliczek upamiętnia ofiary epidemii cholery, inne to podziękowanie za dary. Każda mniej lub bardziej odrestaurowana i zadbana. Podobnie jak ponad 220 obiektów wpisanych do niecodziennej ewidencji.

Kochłowicki kościół Trójcy Przenajświętszej troski wymaga wiele. Wszystko przez szkody górnicze, które kilka lat temu naruszyły jego konstrukcję. I takich miejsc w mieście jest więcej. Objęcie obiektu opieką konserwatorską ma przede wszystkim zapewnić zachowanie historycznego wyglądu, pod każdym względem.

Wpisane do ewidencji zabytków pomoże nam – mieszkańcom lepiej poznać miasto i to co w nim najpiękniejsze. A piękne są nie tylko te historyczne czy sakralne budynki. Zachwycają stare industrialne kopalniane szyby czy hutnicze piece. A te niestety coraz częściej popadają w ruinę – czego przykładem niewątpliwie może być piec, dawniej należący do Huty Pokój.

Każdy z zabytków teraz stanie się obiektem zainteresowania pracowników rudzkiego urzędu. Ewidencja bowiem zawierać będzie między innymi fotografie miejsca, ale nie tylko. Będzie dokładny adres, historia i być może właściciel terenu. A to informacja wyjątkowo ważna dla tych, którzy pod opiekę chcą „przygarnąć” zabytek.

Przykładem mogą być piekaroki. W dobie dbania o tradycję i regionalną kulturę my zadajemy pytanie – co ze znikającymi powoli z mapy Górnego Śląska wolnostojącymi między kamienicami piekarniami? I odpowiedzi szukać będziemy już nie długo.

KOMENTARZE