Zdaniem ekspertów, Krzysztof Mejer, podobnie jak dwójka jego najpoważniejszych konkurentów, ma spore szanse na objęcie funkcji prezydenta Rudy Śląskiej. Były rzecznik Górnośląskiego Związku Metropolitalnego od 2011 roku doradzał prezydent Grażynie Dziedzic, a cztery lata później zasiadł na fotelu zastępcy włodarza rudzkiego magistratu.

- Drodzy Rudzianie, obiecuję Wam, że nigdy nie będę Was dzielił ani przyznawał nikomu szczególnych praw tak, jak robią to moi konkurenci. Na dowód tego stanęli dziś ze mną moi przyjaciele, znajomi z różnych środowisk samorządowych, społecznych i politycznych. Reprezentują różne poglądy i pochodzenie. Mogę Wam śmiało powiedzieć, że w sercu mają to samo, co ja. To dobry kierunek dla przyszłości Rudy Śląskiej - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Krzysztof Mejer, odnosząc się do prasowych zarzutów, że brakuje mu rudzkich korzeni.

Były wiceprezydent prowadzi niezwykle aktywną kampanię wyborczą w social mediach oraz poszczególnych dzielnicach. Dużą wagę przykłada do stałego kontaktu z mieszkańcami, którzy już wcześniej mogli go o wiele spraw zapytać, chociażby korzystając z facebookowego Messengera. W jednym z wywiadów przyznał, że chce dokończyć najważniejsze projekty rozpoczęte przez śp. prezydent Grażynę Dziedzic z budową Trasą N-S czy remontem ulicy Wolności na czele, ale marzy mu się również w Rudzie Śląskiej plac wodny dla dzieci z prawdziwego zdarzenia.

Mejer jest popierany między innymi przez Ruch Samorządowy Tak! dla Polski, którego jest członkiem oraz ugrupowanie Polska2050. W jego obywatelskim sztabie wyborczym czynnie działa między innymi Aleksandra Poloczek, dyrektor rudzkiego MOSiR-u oraz radny Rafał Wypiór.

- Naszym celem jest kontynuacja dialogu z mieszkańcami oraz umożliwienie im czynnego uczestniczenia w kampanii wyborczej, bo to właśnie teraz będzie rozstrzygać się przyszłość naszego miasta - dodał Mejer.

KOMENTARZE