Ruch w lokalach gastronomicznych powoli się zwiększa. Branża od ponad dwóch tygodni działa w nowym reżimie sanitarnym, ale wiele barów i restauracji wprowadziło własne dodatkowego procedury bezpieczeństwa i to bardziej restrykcyjne niż zalecenia Głównego Inspektora Sanitarnego. Restauratorzy przekonuję, że każdy z gości może czuć się bezpiecznie.

– Gastronomia to 70 tys. podmiotów, które różnią się pomiędzy sobą modelem działania. Mamy w tym gronie restauracje typu quick service, kawiarnie, lodziarnie, restauracje z pełną obsługą kelnerską i podmioty, które zajmują się obsługą gastronomiczną wyłącznie dla pracowników biur. Od 14 marca gastronomia mogła sprzedawać tylko posiłki na wynos i ta sprzedaż wahała się w granicach od 10 do 30 proc. normalnych obrotów. Po odmrożeniu 18 maja sprzedaż zaczęła rosnąć – startowała z poziomu ok. 30 proc. i obecnie u niektórych podmiotów przekracza już poziom 40 proc. – powiedział Rafał Macias, członek zarządu Związku Pracodawców HoReCa.

Większość restauracji, kawiarni i barów pozostawała zamknięta od połowy marca. Jak wynika z danych serwisu Briefly z marca, 67 proc. firm i lokali z branży gastronomicznej i eventowej całkowicie wstrzymało działalność w trakcie lockdownu, a 32 proc. działało w ograniczonym stopniu, np. oferując jedzenie na wynos lub z dowozem.

Według BIG InfoMonitor dwumiesięczna przerwa w działalności była katastrofalna w skutkach dla gastronomii, której zadłużenie na koniec marca przekroczyło 647 mln zł. Z tego powodu restauratorzy, którzy dotkliwie odczuli przełożenie lockdownu na spadek przychodów, z niecierpliwością czekali na trzeci etap odmrażania gospodarki. Ten rozpoczął się 18 maja – od tego momentu lokale mogą już podejmować gości w nowym reżimie sanitarnym.

– Widać już, że powoli sprzedaż rośnie i wracają klienci. Bardziej pomoże nam pełne odmrożenie gospodarki oraz rezygnacja z pracy zdalnej, czyli powrót pracowników do swoich miejsc pracy – stwierdził Rafał Macias.

Według rządowych wytycznych otwarte na powrót restauracje i lokale gastronomiczne muszą dostosować się do nowych obostrzeń. Restauratorzy są zobowiązani m.in. do zachowania dwumetrowych odstępów między stolikami, częstej dezynfekcji przestrzeni wspólnych w lokalu i stolików po każdym kliencie oraz zapewnienia środków dezynfekujących, maseczek i rękawiczek dla kucharzy i obsługi. Cukier, serwetniki czy dozowniki do samodzielnego nalewania napojów muszą zostać usunięte, wyłączone z użytku są też otwarte bufety czy bary sałatkowe.

Przed wejściem do restauracji goście muszą zdezynfekować ręce, a maseczki zdjąć dopiero przy stoliku. Goście, którzy nie siedzą przy wspólnym stoliku, są zobowiązani zachować między sobą odpowiedni odstęp.

– Do ponownych otwarć restauracji podchodzimy ze spokojem, stopniowo. Zależy nam, żeby odpowiednio przygotować nasze lokale i pracowników do bezpiecznej pracy. McDonald’s działa na rynkach, które już przeszły szczytowy etap pandemii, na którym my jesteśmy teraz. Dlatego możemy czerpać z tamtejszych doświadczeń, za każdym razem dostosowując rozwiązania do lokalnych regulacji – mówi Anna Borys-Karwacka, dyrektor ds. korporacyjnych w McDonald’s Polska.

Jak podkreśla, sieć jest dobrze przygotowana do ponownej obsługi gości w reżimie sanitarnym. Pracownicy zostali wyposażeni w środki ochrony osobistej: maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji rąk i przyłbice. Stanowiska kasjerów są dodatkowo zabezpieczone specjalną przegrodą z pleksi. McDonald’s wprowadził bezkontaktowy proces obsługi, który zabezpiecza zarówno klientów, jak i pracowników, którzy zostali przeszkoleni z nowych procedur.

Dyrektor ds. korporacyjnych sieci zwraca też uwagę na fakt, że branża gastronomiczna i tak jest przyzwyczajona do wysokich standardów higieny i bezpieczeństwa żywności, do których musiała stosować się jeszcze przed pandemią SARS-CoV-2.

– Oczywiście teraz zmienił się kontekst, w którym funkcjonujemy, i absolutnie najważniejsza jest higiena dłoni. Wszystko w naszych rękach! Dlatego przy wejściu do restauracji, przy toaletach i kioskach zamówieniowych znajdują się pojemniki z płynem do dezynfekcji rąk – mówi Anna Borys-Karwacka. – Ważne jest też zachowywanie bezpiecznych odległości, dlatego na podłogach umieściliśmy specjalne oznaczenia graficzne, które pomagają je utrzymać. Odległość między stolikami powinna wynosić przynajmniej 2 metry, chyba że znajdują się między nimi specjalne przegrody. Poza tym wszystkie powierzchnie są na bieżąco dezynfekowane. Na każdym stoliku znajduje się specjalne oznaczenie, które informuje gości, że dany stolik został już zdezynfekowany.

Źródło: Newseria

KOMENTARZE