W Polsce wprowadzono stan epidemii. Tylko w ciągu ostatniej doby na koronawirusa zachorowało 70 osób. Przedłużono okres zamknięcia uczelni, szkół oraz przedszkoli do Świąt Wielkanocnych. Podwyższono karę za złamanie kwarantanny z 5 tysięcy do 30 tysięcy złotych. Pacjent zero opuścił szpital w Zielonej Górze. Rząd obawia się, że w ciągu najbliższych kilkunastu dni liczba osób zarażonych groźnym patogenem może wynieść nawet 10 tysięcy.

- Wprowadzamy dzisiaj stan epidemii, żeby zapobiegać kolejnym rozprzestrzenianiom się koronawirusa. Oznacza to dla społeczeństwa nowe obowiązki - oświadczył premier Mateusz Morawiecki. - Robimy wszystko, by przygotować Polskę na trudne, nadchodzące tygodnie - podkreślił.

W Polsce zarażonych wirusem SARS-CoV-2 jest obecnie 425 osób. Ministerstwo Zdrowia zdementowano informację o 6 zgonie. 27-letnia kobieta, która zmarła krótko po porodzie w szpitalu w Łańcucie była zarażona patogenem, ale przyczyną jej śmierci była sepsa. Ponad 47 tysiący Polaków przebywa pod kwarantanną. Z danych policji wynika, że ponad 99 procent osób jej przestrzega. Dla wszystkich łamiących nakaz przebywania w miejscu odosobnienia podwyższono karę do 30 tysięcy złotych.

Do przynajmniej 13 kwietnia uczelnie, szkoły, przedszkole i żłobki pozostaną zamknięte. Ministerstwo Edukacji ewentualną decyzję o przełożeniu najważniejszych egzaminów ma podjąć najwcześniej w drugiej połowie kwietnia.

W wielu nadleśnictwach wprowadzono do końca marca kategoryczny zakaz wchodzenia do lasu. Na takich ruch nie zdecydowała się na razie odgórnie Dyrekcja Lasów Państwowych.

1 osoba zaraziła się do tej pory w Rudzie Śląskiej koronawirusem. 1 mieszkaniec przebywa w szpitalu i czeka na wynik testów. 138 osób znajduje się w domowej kwarantannie, natomiast 398 jest objętych nadzorem epidemiologicznym. W województwie śląskim odnotowano do tej pory 46 przypadków zarażenia.

Stan Kalifornia w USA wprowadził zakaz wychodzenia z domu, chyba że jest to konieczne. Francja zaostrza środki kontroli przestrzegania przez mieszkańców kraju nakazu pozostawania w mieszkaniach.

KOMENTARZE