200 tysięcy złotych – na taką kwotę została oszukana starsza osoba w Bytomiu. To jedna z rekordowych sum, zazwyczaj kwoty są mniejsze, jednak obciążające budżet często schorowanych emerytów. Są jednak w tych historiach pozytywne zakończenia.

Pan Ryszard jest emerytowanym wojskowym. Pewnego dnia odebrał telefon, w słuchawce jego wnuk Tomek. Krótkie informacje – wypadek, szpital, policja i kwota 46 tysięcy złotych – Odebrałem telefon „Dziadziuś” tu Tomek, jestem trochę zachrypnięty – mam grypę. Miałem wypadek, kobieta ma złamaną nogę i rękę, potrzebuję 46 tysięcy.

Coś jednak w całej historii nie pasowało. I jak na wojskowego przystało, to ten który potencjalnie miał paść ofiarą zaczął prowadzić swoją grę. - Samochód i grypa to po pierwsze, po drugie ta kwota – 46 tysięcy - to zaświeciło mi lampkę nad głową. Słyszałem o takich przypadkach, ale tam kwoty sięgały maksymalnie 10 tysięcy.

Kilka pytań i oszust sam padł ofiarą swojej intrygi. Bowiem w tym przypadku brak zaufania jest najważniejszy. System jest prosty. Oszuści namierzają swoje ofiary zazwyczaj w książkach telefonicznych – wybierając te imiona, które nie są w dzisiejszych czasach popularne. Dzwonią, podają się za kogoś z rodziny, mówią o trudnej sytuacji i wyciągają niejednokrotnie oszczędności całego życia.

Rozmowy z policją, spoty w telewizji i przede wszystkim rozmowy w domach – to pomoże ustrzec przed niepotrzebnymi kłopotami.

KOMENTARZE