Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił wniosek Rudolfa Woźniczki. Sprawa dotyczyła odszkodowania za Tragedię Górnośląską. Rudzianin zapowiedział odwołanie się od wyroku sądu.

Przed ogłoszeniem wyroku nastroje w małżeństwie Państwa Woźniczków były mieszane. Pani Ewa nie wierzyła w powodzenie sprawy, Pan Rudolf wchodził na salę pełen nadziei. Oczekiwał zadośćuczynienia za krzywdy, jakie doznała jego rodzina z rąk władz komunistycznych. Jego ojciec, jak i 15 tys. Ślązaków został deportowany do obozu pracy, a mały Rudolf wraz z matką i czwórką rodzeństwa zamieszkał w altance obok chlewu. Jednak Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił wniosek Woźniczki argumentując, że nie ma dowodów, aby ojciec wnioskującego Jan Woźniczka prowadził działalność niepodległościową, a trafił do obozu, ponieważ znajdował się na volksliście. Jak twierdzi Jerzy Gorzelik – przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, wyrok jest niesprawiedliwy, lecz pretensje trzeba zgłaszać nie do sądu, lecz do ustawodawcy.
Wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach nie jest prawomocny. Rudolf Woźniczek już zapowiedział apelację.A jeżeli nie w Polsce, to ma zamiar szukać sprawiedliwości w Strasburgu.

Sprawa Rudolfa Woźniczki jest bezprecedensowa. Woźniczek walczy nie tylko o zadośćuczynienie za krzywdy dokonane na jego rodzinie, ale jak twierdzi, chce zainteresować władze Polski problemami Śląska.

KOMENTARZE