Prawie dwie godziny trwało spotkanie władz miasta Ruda Śląska z mieszkańcami Orzegowa oraz Goduli, które odbyło się w Gimnazjum nr 5. Już tradycyjnie sporo miejsca poświęcono lokalnym inwestycjom oraz miejskiemu cennikowi.

Na spotkaniu wrócił temat rewitalizacji Burlocha. Jeden z uczestników spotkania nie potrafił zrozumieć, dlaczego pomimo wcześniejszych obietnic orzegowskie lodowisko nadal nie doczekało się zadaszenia.

Sporą konsternację wywołało rozpaczliwe wystąpienie kobiety, której rodzice stracili dobytek całego życia w pożarze mieszkania przy ul. Modrzejewskiej. - Prosiliśmy władze miasta o mieszkanie socjalne. Nikt nam nie pomógł. Zostaliśmy z niczym – żaliła się córka pogorzelców z Goduli. - Sprawa nie jest prosta. Przepisy nie pozwalały nam z marszu przyznać tej rodzinie lokalu socjalnego. W kwestiach finansowych o pomoc musieli wystąpić do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – tłumaczył sprawę wiceprezydent Pierończyk.

Generalnie podsumowując cały cykl opozycyjni radni nie ukrywają, że jesienne spotkania z mieszkańcami częściej przypominały wiece wyborcze niż platformę do dialogu. - Coraz bliżej wyborów, więc to doskonała okazja do tego, aby pochwalić się pewnymi rzeczami i pokazać się z jak najlepszej strony – powiedział obecny na spotkaniu radny Marek Kobierski. - Takie zarzuty pojawiały się już wcześniej, a czym bliżej wyborów tym bardziej się nasilają. My jednak traktujemy te spotkania jako okazję do porozmawiania z mieszkańcami – oznajmił Pierończyk.

Jesienne wojaże władz miasta po Rudzie Śląskiej dobiegły końca. Teraz przyszedł czas na działanie i realizację obietnic, które miejmy nadzieję, nie okażą się przysłowiowymi gruszkami na wierzbie.

 

KOMENTARZE