21 lutego na całym świecie jest obchodzony jako Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. W ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym do mówienia po śląsku przyznało się ponad pół miliona osób. Niestety to nie wystarczyło, aby uznać śląszczyznę za język regionalny.

Dla mieszkańców Górnego Śląska śląszczyzna to coś więcej niż język. To często tradycja, lokalna kultura i bolesna historia, bo przecież nie zawsze można było godać.

Językoznawcy od wielu lat alarmują, że żyjemy w epoce wymierania mniej popularnych języków. Dlatego warto już teraz zadbać o kondycję śląszczyzny.

W ostatnim spisie powszechnym posługiwanie się „ślonskom godkom” zadeklarowało ponad pół miliona osób. To grupa, której nie można lekceważyć.

Niestety upłynie jeszcze sporo wody w Kłodnicy, zanim śląska mowa doczeka się statusu język regionalnego. Prace w sejmie nad projektem ustawy ugrzęzły w podkomisjach.

Poseł Marek Plura ma jednak nadzieję, że wraz z nadejściem wiosny prace nabiorą tempa, a w budżecie znajdą się pieniądze na śląszczyznę.

W czwartek, w ścisłym centrum Katowic, dzień języka ojczystego świętowała śląska ferajna. Regionalni artyści zachęcali mieszkańców Górnego Śląska do obcowania ze śląską sztuką i kulturą.

Pomimo tych wszystkich problemów śląszczyzna oficjalnie zagościła w wielu magistratach na terenie Górnego Śląska. To efekt działalności regionalnych organizacji i stowarzyszeń. Czy w ciągu najbliższych kilku lat zagości także w szkołach? Przekonamy się już niebawem.

KOMENTARZE