Krematorium w Wirku działa zgodnie z prawem – tak uważa Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Jego zdaniem decyzja o pozwoleniu na budowę krematorium „nie została wydana z rażącym naruszeniem przepisów obowiązujących w dniu jej wydania”.

Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego podważył główne przesłanki, jakie mogły przemawiać za nieważnością pozwolenia na budowę krematorium w Wirku. W uzasadnieniu swojej decyzji Główny Inspektor stwierdził, że sporna inwestycja nie oddziałuje znacząco na środowisko oraz nie kłóci się z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W obszarze ulic Magdziorza i Nowary wspominany plan dopuszcza bowiem funkcjonowanie inwestycji nie wymagających decyzji środowiskowych, a do takich, zgodnie z obowiązującym prawem, zalicza się krematoria. GINB obalił tym samym argumenty, na które powoływali się dotychczas przeciwnicy wireckiego krematorium: „na terenie oznaczonym MW1, jest możliwa lokalizacja domu pogrzebowego z urządzeniem do kremacji zwłok”, czytamy w rozstrzygnięciu.

- W planie zagospodarowania przestrzennego symbolem MW1 oznacza się nieuciążliwą funkcję usługową – tłumaczy prezydent Grażyna Dziedzic. – Na tym obszarze mogą działać usługi handlu, gastronomii, rzemiosła, funkcje biurowe, gabinety oraz inne funkcje usługowe stanowiące uzupełnienie i wzbogacenie funkcji podstawowej. Niestety w naszym przypadku GINB zaliczył do nich także instalację do spopielania zwłok – mówi prezydent Rudy Śląskiej.

Decyzja GINB uchyliła w całości wydane w sierpniu tego roku rozstrzygnięcie Wojewody Śląskiego, który stwierdził nieważność pozwolenia na budowę wireckiego krematorium. Od jego decyzji odwołanie wniósł jednak inwestor, który skierował sprawę do rozpatrzenia przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten ostatni w całości uchylił zaś zaskarżoną decyzję Wojewody, stwierdzając tym samym, że instalacja do spopielania zwłok działa zgodnie z prawem. – Mieliśmy nadzieję, że Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego rozstrzygnie sprawę na korzyść mieszkańców. Szkoda, że w tej kwestii nie został wzięty pod uwagę czynnik ludzki – komentuje prezydent Dziedzic.

Decyzja Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie jest prawomocna. Władze Rudy Śląskiej mają 30 dni na zaskarżenie jej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. – Decyzję, czy skarżyć rozstrzygnięcie GINB chciałabym skonsultować z mieszkańcami – deklaruje prezydent Rudy Śląskiej. Podczas spotkania z delegacją mieszkańców z Wirku ustalono, że w tej sprawie wszyscy wypowiedzą się w najbliższą środę podczas kolejnego spotkania z prezydent Grażyną Dziedzic.

Sprawa wireckiego krematorium po raz pierwszy wzburzyła mieszkańców Rudy Śląskiej w lutym tego roku, kiedy przy nowobudowanym domu pogrzebowym powstał duży komin. Jak się okazało, był on elementem instalacji do spopielania zwłok. Początkowo inwestor ubiegał się jednak jedynie o pozwolenie na budowę domu pogrzebowego. Dopiero potem firma zwróciła się z wnioskiem o zmianę decyzji w zakresie pozwolenia na budowę dodatkowej instalacji do spopielania zwłok i taka rzeczywiście została wydana przez ówczesnego naczelnika wydziału urbanistyki i architektury UM. W opinii Wojewody Śląskiego – nielegalnie, zaś zdaniem GINB, który uchylił rozstrzygnięcie Wojewody – zgodnie z prawem.

Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że na etapie zmiany pozwolenia na budowę inwestor wykorzystał lukę prawną. W momencie wydawania decyzji zezwalającej na budowę „urządzenia do kremacji zwłok w domu pogrzebowym” obowiązywało już zmienione w listopadzie 2010 roku rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Zgodnie z nim krematorium nie jest takim przedsięwzięciem. A to oznacza, że nie było obowiązku przeprowadzenia konsultacji społecznych. Gdyby o takie pozwolenie inwestor starał się już na etapie budowy domu pogrzebowego, a więc ponad rok przed zmianą zakresu pozwolenia na budowę, to takie konsultacje musiałyby być przeprowadzone.

Źródło: UM Ruda Śląska

KOMENTARZE