Chociaż Katowicki Holding Węglowy zakończył ostatni rok na plusie to sytuacja ekonomiczna spółki jest coraz trudniejsza. Problemy ze sprzedażą węgla, widmo utraty płynności finansowej to część problemów, z którymi boryka się holding.

O kłopotach ekonomicznych i zaciskaniu pasa w Katowickim Holdingu Węglowym głośno zrobiło się w maju. Prezes Roman Łój nie ukrywał, że sytuacja w całej branży jest katastrofalna.

- Żaden rząd nie opracował spójnego bilansu paliwowo-energetycznego. Dlatego górnictwo węgla kamiennego porusza się po omacku. Nie wiemy, jakie będzie zapotrzebowanie na węgiel kamienny, czy nie wzrośnie import z Rosji – powiedział przed kilkoma miesiącami prezes KHW, Roman Łój.

W kopalniach należących do KHW pracuje ponad 16 tysięcy osób. Z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej spółka nie wyklucza zamknięcia jednego z zakładów.

- Zarząd jest po to, aby przygotować spółkę na wszystkie możliwe scenariusze. Łącznie z opcją najgorszą i niestety z tą opcją również musimy się liczyć. Natomiast decyzje jeszcze żadne nie zapadły i raczej nie są one kwestią najbliższych miesięcy – zdradził Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Na całe szczęścia nie ma realnego zagrożenia wstrzymania wypłaty wynagrodzeń. Na te co miesiąc holding wydaje 100 milionów złotych brutto.

- Funkcjonowanie przedsiębiorstwa to nie są tylko wypłaty. To są opłaty za energię, remonty, to są także inwestycje, które muszą być prowadzone, aby za rok nadal można było wydobywać surowiec. I generalnie dlatego sytuacja jest nadal trudna – dodał Jaros.

Sen z powiek spółkom górniczym oraz dystrybutorom spędza niska cena węgla na światowych rynkach, która nie przekracza od wielu miesięcy 80 dolarów za tonę.

- Sytuacja jest zła. Od połowy 2011 roku mamy do czynienia ze spadkiem ceny czarnego złota. Ten proces przyśpieszył w 2012 roku, a dzisiaj na światowym rynku cena za tonę oscyluje w granicach 72-75 amerykańskich dolarów – oznajmił Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu.

Sytuację pogarsza fakt, że na zwałach należących do holdingu leży 1,6 mln ton surowca o wartości 450 milionów złotych. Poprawy sytuacji na razie nie widać.

- W tej chwili czekamy na okres kontraktowania jesiennych zakupów. Po to właśnie one zdecydują, odbiory przez energetykę, ciepłownictwo duże, jak będzie wyglądała kondycja finansowa spółki – rzekł Jaros.

Kondycję całej branży mogłyby poprawić surowsze unijne normy, dotyczące jakości importu czarnego złota spoza Starego Kontynentu. W grę wchodzą również niższe opłaty za emisję dwutlenku węgla dla firm, które korzystają z europejskiego surowca.

- Jeżeli Europa prowadzi politykę, która zmusza firmy do ponoszenia dodatkowych kosztów to w przypadku korzystania ze surowców europejskich, powinien wchodzić w grę upust na emisję dwutlenku węgla. Może wtedy węgiel z innych części świata przestałby być tak bardzo atrakcyjny – oznajmił Waldemar Pawlak, były premier RP.

KOMENTARZE