W ciągu 90 dni uzbierali ponad 140 tysięcy podpisów pod obywatelskich projektem ustawy. Wszystko po to, aby uznać Ślązaków za mniejszość etniczną. Teraz czekają na pierwsze czytanie ustawy w Sejmie.

Nie chcą odłączenia Śląska od Polski, ale domagają się poszanowania regionalnej tożsamości. W tym celu pod obywatelskim projektem ustawy o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną uzbierali 140 tysięcy podpisów.

- Śląskie tradycje, język czy zabytki nie są obecnie należycie chronione przez polskie państwo. Nie jest to jednak celowe działanie, bardziej wynika to z niestety z niewiedzy. W szkołach nadal nie ma lekcji regionalnych z prawdziwego zdarzenia – powiedział Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska.

W zbieranie podpisów zaangażowanych było większość śląskich stowarzyszeń i organizacji. W tym Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej, które od wielu miesięcy znajduje się na cenzurowanym.

- Zbierając podpisy pokazaliśmy, że Ślązacy potrafią się w krótkim czasie zorganizować i zrobić coś wielkiego dla ochrony naszej tożsamości. W Sejmie projekt uchwały będzie czytał w naszym imieniu profesor Zbigniew Kadłubek. – zdradził Leon Swaczyna, prezes rudzkiego koła SONŚ.

Wielu polityków obawia się, że wpisanie Ślązakow do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych może pociągnąć za sobą spore nakłady finansowe. Takiego problemu nie widzi europoseł Marek Plura.

- Nikt nie jest w stanie obecnie oszacować jak duże będą to koszty. Poza tym ochrona tożsamości jest gwarantowana w całej Unii Europejskiej. Czy Polska zdecyduje się powiedzieć na arenie międzynarodowej, że dla Ślązaków nie ma pieniędzy. Wątpię – rzekł europoseł Marek Plura.

Pierwsze czytanie ustawy w sejmie ma się odbyć na początku października. Czy posłowie tym razem nie okażą się głusi na głos ze Śląska, przekonamy się już niebawem.

KOMENTARZE