Będzie on realizowany kosztem pracowników – tak o planie naprawczym Kompanii Węglowej mówią związkowcy, którzy nie chcą się zgodzić na to by wprowadzić zaproponowane założenia w życie.

Zarząd Kompanii Węglowej założenia planu naprawczego opracował niedawno. Póki co spółka nie chce zdradzać szczegółów.

– Podstawowym założeniem, który przyświecał zarządowi przy konstruowaniu tego planu była maksymalna ochrona miejsc pracy. Niestety spółka generuje straty w związku z tym musi próbować bilansować swoją działalnośc operacyjną. Jaką drogę wybierze do realizacji tego celu to zależy od porozumienia między stroną społeczną a włascicielem – mówi Tomasz Zięba, Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Kompanii Węglowej.

Z założeniami planu niedawno zapoznali się związkowcy. Nie zgadzają się oni na to, by plan wszedł w życie. Najwięcej sprzeciwów wywołał punkt dotyczący sprzedaży kilku kopalń Węglokoksowi.

– Plan naprawczy Kompanii Węglowej według mnie nadaje się do kosza. To jest plan, który zamierza po raz kolejny naprawiać Kompanię Węglową poprzez likwidowanie. Wszystko jedno czy są to dobre, złe czy średnie kopalnie sprzedawanie kopalni innym podmiotom to jest klasyczne wyprzedawanie sreber rodowych oraz wyprzedawanie swojego majątku, czyli krótkoterminowe zaspokojenie własnych potrzeb i dosypanie trochę kasy, która zostanie przejedzona w ciągu kilku czy kilkunatu miesiący – podkreśla Jarosław Grzesik, szef górniczej „Solidarności”.

Jak podkreślają związkowcy plan naprawczy ma być realizowany kosztem pracowników.

– Mamy na myśli też inne elementy tego planu, czyli chociażby odbieranie emerytom deputatów weglowych, bo takie jest założenie tego planu, czy też ograniczanie kosztów pracy tylko i wyłącznie poprzez koszty pracownicze. Jest szereg obszarów, w których należałoby się zastanowić jak zracjonalizować niektóre działania i niektóre koszty – dodaje Grzesik.

Spory trwają, tymczasem sytacja nie tylko Kompanii Weglowej, ale wszystkich spółek górniczych się pogarsza. W pierwszej połowy straty górnictwa węgla kamiennego wyniosły 772 miliony złotych. Oby nie doszło do sytuacji, w której na jakiekolwiek działania będzie za późno.

KOMENTARZE