Największa spółdzielnia mieszkaniowa w Rudzie Śląskiej doczekała się nowej rady nadzorczej. Wyboru dokonało walne zgromadzenie członków.

Józef Osmenda, Joanna Michalska, Helmut Hilgner, Władysław Dryja, Zbigniew Lis, Andrzej Pytlok, Jan Stiller - Te osoby przez najbliższe trzy lata będą zasiadać w radzie nadzorczej Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wybory do organu samorządowego zakończyły się w ubiegłym tygodniu.

- Jesteśmy już po walnym zgromadzeniu, które zostało podzielone na siedem części. Do rady nadzorczej Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej kandydowało 19 osób – powiedział Józef Osmenda, przewodniczący rady nadzorczej Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Spółdzielnia przez wiele długich miesięcy działała bez organów samorządowych. A kolejne próby powołania nowych członków najczęściej kończyły się sporem w sądzie. - Prawie trzy lata rada była zwieszona, a później nie działa, co się wiązało z wyrokiem sądowym. Teraz trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty – dodał Osmenda.

Kosmetycznych zmian dokonano w statucie spółdzielni, który w ubiegłych latach kilkukrotnie był elementem sporu. - Po zebraniu, które odbyło się jakiś czas temu, dokonano zmian w statucie. Te głównie dotyczyły zmiany sposobu wyboru członków rady nadzorczej oraz rad osiedli – zdradził Helmut Hilgner, członek rady nadzorczej RSM.

Przed nowym samorządem wiele wyzwań. Jedną z największych bolączek RSM-u jest ciągle rosnące liczba osób, niepłacących za mieszkanie. Obecnie łączne zadłużenie lokatorów wynosi kilkanaście milionów złotych.

 

- Największe wyzwania to kwestia wykluczenia członków. Trzeba również zająć się zaległościami wobec spółdzielni, bo są to ogromne kwoty. Następna sprawa nie cierpiąca zwłoki to zaległy plan finansowy – rzekł Józef Osmenda.

 

Po wakacjach odbędą się nowe wybory. Tym razem członkowie spółdzielni zdecydują o tym, kto będzie zasiadał w radach osiedla.

KOMENTARZE