W czwartek w Katowicach odbył się niemy protest przeciwko odrzuceniu przez dwie sejmowe komisje obywatelskiego projektu ustawy o uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną. O wszystkim zdecydowały głosy posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz 15. Na nic zdało się zebranych 140 tysięcy podpisów.

Obywatelski projekt ustawy o uznaniu Ślązaków za mniejszość etniczną i gwarantujący prawną ochronę śląskiej mowie trafi do kosza. Krzyżyk postawiły na nim połączone sejmowe komisje administracji i spraw wewnętrznych oraz mniejszości narodowych i etnicznych.

- W Parlamencie Europejskim do tej pory mogłem skupić się na promowaniu śląskiej historii oraz kultury. Niestety teraz będzie trzeba głośno mówić o tym, że nasz własny kraj nie chce nam pozwolić na to, żebyśmy byli po prostu sobą – powiedział Marek Plura, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Przeciwko traktowaniu Ślązaków jako obywateli gorszego sortu protestowało w czwartek w Katowicach ponad 100 osób. Przekaz był prosty.

- PiS w kampanii wyborczej obiecywał, że będzie słuchać głosu ludu. Prezydent Andrzej Duda obiecywał, że będzie rozmawiać ze wszystkimi – przypominał Peter Langer, współorganizator protestu.

W Spisie Powszechnym, który został przeprowadzony w 2011 roku prawie 850 tysięcy osób zadeklarowało narodowość śląską. Zdaniem politologów, żadna partia polityczna nie może sobie pozwolić na deprecjonowanie takiej siły.

- Zaostrzanie konfliktu idzie z centrum politycznego w dół. I to jest w moim przekonaniu zjawisko o wiele bardziej niebezpieczne, niż nawet samo nie uznawanie podmiotowości prawnej Ślązaków, które szczęśliwego finału politycznego mieć nie może – oznajmiła dr hab. Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Ślązacy od wielu lat walczą o poszanowanie własnej kultury oraz języka, który nie może się doczekać odpowiedniego statusu oraz prawnej ochrony. Bez niej może wkrótce dołączyć do rodziny języków wymarłych.

Czy kolejna przegrana sejmowa batalia zniechęci Ślązaków? A może będzie jeszcze większym impulsem do działania ponad podziałami.

Media

KOMENTARZE