W niedzielę, w drugą rocznicę katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary tej ogromnej tragedii. W wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło wówczas 20 górników, a 23 zostało ciężko rannych.

Choć od tragedii minęły ponad dwa lata, rany nadal się nie zabliźniły, a cała Ruda Śląska pamięta o katastrofie, do której doszło 18 września 2009 roku tysiąc metrów pod ziemią w kopalni Wujek-Śląsk w Kochłowicach.

- Pamiętam to tak, jakby to było wczoraj. Te przeżycia, płacz rodzin. Dobrze, że kopalnia stanęła na wysokości zadania i potrafiła uczcić pamięć tych poległych górników – powiedziała Grażyna Dziedzic, prezydent miasta Ruda Śląska.

W wyniku zapalenia oraz wybuchu metanu zginęło wtedy 20 górników, a 23 odniosło dotkliwe rany. Komisja Wyższego Urzędu Górniczego ustaliła, że bezpośrednią przyczyną tragedii była iskra z niesprawnych urządzeń, natomiast prokuratura przesłuchała kilkuset świadków i nie wskazała do tej pory winnych największych zaniedbań.

- Z opracowania przedstawionego przez Wyższy Urząd Górniczy wynika, że była to suma drobnych zaniedbań popełniona przez wielu ludzi, także przez tych którzy byli ofiarami tej tragedii – powiedział rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego, Wojciech Jaros.

W niedzielę wczesnym rankiem w kopalnianej cechowni odprawiono Mszę Świętą w intencji ofiar katastrofy, ich rodzin oraz wszystkich poszkodowanych. Eucharystię sprawował biskup pomocniczy Józef Kupny.

Kilkanaście minut po godzinie 10 doszło do uroczystego odsłonięcia pomnika, który jak powiedział dyrektor kochłowickiej kopalni ma być przestrogą dla żywych i przypomnieniem dla kolejnych pokoleń o tragedii, która rozegrała się setki metrów pod ziemią.

- Bezpieczeństwo to nie jest sprawa bardziej doskonałych systemów czy kolejnych kontroli. Tylko to jest coś o czym musi myśleć każdy! Począwszy od tych osób, które wykonują daną pracę, idąc przez tych którzy pracę nadzorują, a kończąc na tych którzy ją zlecają– dodał Jaros.

Okazały monument tworzą dwie trzymetrowe granitowe płyty, a pozostawiona pomiędzy nimi przestrzeń przywołuje na myśl postać górnika.

- Oni i tak zostaną w naszych sercach, bez względu na to czy ktoś postawi im pomnik, czy jedynie drewniany krzyż. Z drugiej strony miło, że ktoś o nich pamięta – oznajmiła Joanna Smyk, wdowa po tragicznie zmarłym górniku w kopalni Wujek-Śląsk.

Rodziny ofiar tragedii w skupieniu przeżywały całą uroczystość i często podkreślały, że pomimo upływu czasu pustka po bliskich, którzy odeszli nie zniknęła.

- Przychodzą chwile, że jest tak samo ciężko jak wtedy, kiedy to się stało a czasem są chwile, że człowiek idzie do przodu, ponieważ jak się ma dla kogo żyć, to tak po prostu trzeba – dodała Smyk.

Chwilę po poświęceniu monumentu kwiaty obok pomnika złożyli górnicy, przedstawiciele kopalni i Katowickiego Holdingu Węglowego, samorządowcy oraz wicepremier Waldemar Pawlak, który podczas krótkiego przemówienia stwierdził, że „Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej”

Oby pamięć o górnikach, którzy 18 września 2009 roku odeszli na wieczną szychtę była żywa i działała na wyobraźnię tych, którzy mają wpływ na bezpieczeństwo w polskich kopalniach.

KOMENTARZE