W te wakacje pogoda raczej nas nie rozpieszcza. W lipcu naprawdę słoneczne i ciepłe dni można było policzyć na palcach jednej ręki, natomiast sierpień powitał nas gwałtownymi burzami, które w wielu miejscach Polski wyrządziły znaczne szkody. Czemu tak się dzieje? Szczegóły w materiale.

Gwałtowne burze, pioruny, trąby powietrzne, huragany, obfite opady deszczy czy potworne upały – tego lata mieszkańcy Polski chyba doświadczyli już wszystkiego. Pogoda jest wyjątkowo kapryśna, często płata nam figla, jednak towarzyszące temu anomalie pogodowe nie są dla tej szerokości i długości geograficznej czymś nowym.

- Europa Środkowa to rejon, w którym ścierają się masy powietrzna pochodzące z różnych obszarów źródłowych. Do Polski docierają masy powietrza polarnego morskiego z rejonu północnego Atlantyku, powietrza polarnego kontynentalnego ze wschodniej części Europy oraz Azji. Te dwie masy różnią się między sobą tym, że jedna jest bardzo gorąca i sucha, natomiast druga jest chłodniejsza i wilgotna. Stąd te częste zmiany pogody – powiedział profesor Mirosław Miętus z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Jednak specjaliści ostrzegają...

- Zjawiska ekstremalne występują częściej, mają gwałtowniejszy przebieg i wartości parametrów meteorologicznych, które są rejestrowane podczas takich zjawisk są wartościami, jakie były czasem notowane lub w ogóle – dodał profesor Miętus.

Inna sprawa, że lipiec pod względem termicznym był miesiącem, który nie odbiegał od normy.

- Średnia temperatura lipca w Polsce wynosiła 17,7 stopnia Celsjusza, czyli dokładnie tyle ile zakłada norma klimatologiczna. Opadów było natomiast więcej. Na wielu obszarach norma została przekroczona dwukrotnie, jednak były też takie miejsca, w których nie została osiągnięta norma opadowa – stwierdził klimatolog.

Na całe szczęście gwałtowne burze czy trąby powietrzne omijają w te wakacje Rudę Śląska. Na terenie miasta nie doszło również w ostatnim czasie do większych, lokalnych podtopień.

- Te zdarzenia, które występują po gwałtownych opadach deszczu mają charakter lokalny. To są stałe miejsca, bardzo często związane z eksploatacją górniczą. Cały czas te obszary monitorujemy – powiedział Klaudiusz Cop, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej.

Warto jednak pamiętać jednak o tym, że każda burza to żywioł i potencjalne zagrożenie.

- Na balkonach powinniśmy zadbać o wszystkie niezamocowane przedmioty. Parasole, krzesła, drabiny w przypadku silnego podmuchu wiatru mogą stanowić poważne zagrożenie – dodał Cop.

Natomiast jeżeli burza zastanie nas w otwartym terenie pamiętajmy o tym, aby nie chować się pod drzewami.

Należy mieć także nadzieję, że w końcu doczekamy się kilku ciepłych, sierpniowych dni, ponieważ druga połowa wakacji zawsze była w naszym kraju bardziej słoneczna.

KOMENTARZE