Wakacje w pełni, od kilku dni prawdziwy żar leje się z nieba, a większość sklepów kusi nas letnimi obniżkami cen oraz wszelkiej maści promocjami. Eksperci ostrzegają, że na wyprzedażach łatwo stracić głowę i przypominają, że towar kupiony po promocyjnej cenie również podlega reklamacji.

W sklepach rozpoczął jeden z najgorętszych okresów. Szyld – wyprzedaż atakuje konsumentów praktycznie z każdej sklepowej witryny. Wielu sprzedawców podczas posezonowych wyprzedaży wprowadza klientów w błąd, twierdząc, że towar nabyty po obniżonej cenie nie podlega reklamacji.

- Towar zakupiony na wyprzedażach oczywiście podlega reklamacji, jednak bardzo istotny jest powód przeceny. Jeżeli towar jest przeceniony tylko dlatego, że sprzedawca chce go zbyć szybciej wówczas podlega reklamacji. Natomiast jeżeli jest przeceniony z powodu jakiejś konkretnej wady, o której wiedzieliśmy w dniu zakupu, wtedy ta wada nie podlega reklamacji – powiedziała Joanna Ryndziewicz, Miejski Rzecznik Konsumentów w Rudzie Śląskiej.

Jednak należy pamiętać o tym, że do reklamacji wadliwego produktu niezbędny jest paragon.

- Podstawą dochodzenia roszczeń reklamacyjnych od sprzedawcy jest posiadanie dowodu zakupu, ponieważ ciężar udowodnienia, że produkt został zakupiony w konkretnym sklepie spoczywa na nas – rzekła Ryndziewicz.

Nagminną praktyką w dużych sklepach sieciowych jest sztuczne obniżanie cen.

- Jest to chwyt przedsiębiorców, aby zachęcić klientów do zakupu danego produktu, więc należy pamiętać o tym, aby każdy nasz zakup był przemyślany – dodała rzeczniczka.

Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na rzecz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że połowa Polaków dokonuje zakupów pod wpływem impulsu, a tylko nieliczni znają podstawowe prawa przysługujące konsumentowi.

Czy warto więc kupować rzeczy na wyprzedażach? Oczywiście, że tak, ale pod warunkiem, że zachowamy żywy rozsądek i nie stracimy głowy oszołomieni niebywałą promocją.

KOMENTARZE